poniedziałek, 24 marca 2014

Four


   Tuż po ciemności nastaje światło. Kiedyś to zdanie mnie motywowało. Większość dziewczyn kierowała się innym: "Jeżeli ty w siebie nie wierzysz, nikt w ciebie nie uwierzy". Dla mnie to było już bezsensu. Wiara była dla mnie najważniejsza. Wszystko na niej opierałam. Każdą chwilę, każde słowo i każdą minutę. Wierzyłam w siebie od zawsze. Za to w życiu miałam ciągle najciemniej, najgorzej w stosunku do innych.
  Ludzie uważali, że nie mam problemów. Sądzili tak po moim spokoju albo po słowach. Codziennie rano budziłam się z podkrążonymi oczami. Ze smutkiem wymalowanym na twarzy. Mówiłam sobie, jaka jestem bezsilna. Nie chciałam taka być, więc zakładałam maskę. Wystarczyły dobry makijaż i firmowe ciuchy. Tak między innymi stałam się gwiazdą szkoły. 
- Proszę mi powiedzieć, dlaczego pani chciała skoczyć z mostu. - Kobieta w mundurze siedziała naprzeciwko mnie z notatnikiem w ręku.
- To nie było tak... Uciekłam z ośrodka. Chciałam zaszaleć. Okazało się, że przypadkowo się upiłam. Pewnie pani wie, że nie pierwszy raz. Niczego nie pamiętam. Mam pustkę w głowie. Nie mam pojęcia, dlaczego chciałam skoczyć z mostu. Może wtedy wydawało mi się to najlepszym wyjściem...
- Czy takie przypadki miały już miejsce w twoim życiu?
- Tak.
- Czy brała pani jakieś narkotyki?
- Nie.
- Ile pani ma lat?
- Wystarczająco dużo, by tutaj być.
- Proszę mi odpowiedzieć. Nalegam.
- Czterna... - Trzask drzwi przeszkodził mi w odpowiedzi.
- Przepraszam, ale panna Everdeen musi teraz zgłosić się do opiekuna - powiedział policjant.
- Dobrze. Dziękuję ci, Susan, za rozmowę.
   Rzuciłam jej krótkie spojrzenie. Mężczyzna wziął mnie za rękę, prowadząc do innego pomieszczenia. Wydawało mi się, że nigdy nie znajdę się na komisariacie. Jednak czasem niemożliwe staje się możliwe.
- Za moment będziesz już wolna. Ale radzę nigdy już nie popełniać tego błędu.
   Szłam, milcząc. Kiedy doszliśmy do pana dyrektora ośrodka, zaczęłam się obawiać o moje życie. Mógł mnie wydalić lub strasznie ukarać. Spojrzałam na niego z przerażeniem.
- Dziękuję za znalezienie dziewczynki. Dopilnujemy, by sytuacja się nie powtórzyła - odrzekł dyrektor.
- Mamy nadzieję, że to się nie powtórzy.
   Zostałam zabrana znowu do obskurnego budynku, który miał zastąpić mi dom. Wracałam do dziwnej współlokatorki, która podziwiała moją osobę. Mój koszmar dopiero się zaczynał.
- Widzę, że gazety nie kłamią. Niezłe z ciebie ziółko. Sądziłem, że śmierć rodziców tak tobą wstrząśnie, że będziesz chodzić załamana. A jednak okazuje się, że jest odwrotnie. Szalejesz i robisz, co zapragniesz. Czeka ciebie gorsza kara niż śmierć. Nie przyjmę do świadomości, że jakaś smarkula chce zepsuć reputację ośrodka. Na twoim miejscu zacząłbym się bać.
   Kiedy zostałam przyprowadzona do mojego pokoju, dostrzegłam zmianę. Brakowało tam  łóżka bądź szafy. Było pusto. Jakby ktoś się stąd wyprowadził. Doszłam do wniosku, że to własne mężczyzna nazwał karą. Nie dostałam nic. Nawet nowej sukienki. Byłam w skrawku odzieży. Zaczęłam żałować tego, co zrobiłam.
   Podeszłam do ściany, po której "zjechałam" na podłogę. Złapałam się za głowę obiema rękami i zaczęłam płakać. Gdybym była w domu, pewnie bym już rzuciła krzesłem. Krzyczałam, ile miałam sił w płucach. Nienawidziłam siebie. Głód i inne rzeczy straciły znaczenie. Nade mną przejęły kontrolę myśli. Pragnęłam przysporzyć sobie bólu. Przypomniało mi się, jak rodzice umarli na moich oczach, jak upadłam przez popełnione błędy. Zaczęłam mieć tego dość. Szlochałam bez opanowania.
    Wstałam i podeszłam do okna. Założyciele budynku byli na tyle głupi, że zmieścili w tym pokoju szklane okna. Bez oporu wybiłam ręką szybę. Mimo tego, że odłamki szkła utkwiły mi w dłoni, sięgnęłam po kawałek ostrego tworzywa. Usiadłam na ziemi z całą twarzą we łzach. Miałam przejechać ostrzem szybko po żyłach, ale drzwi do pomieszczenia stały otworem. Znajdowała się w nich moja była współlokatorka, Avril.
- Boże! Dziewczyno, co ty wyprawiasz!
   Podbiegła do mnie, wyrywając mi z rąk szkło. Zobaczyła, że cała moja prawa ręka jest we krwi. Widziałam w jej oczach obawę. Nigdy nie była świadkiem samookaleczeń. Nie wiedziała, jak mi pomóc. Urwała kawałek swojej sukienki, tamując nim krew. Przytuliła mnie do siebie.
- Wszystko będzie dobrze. Nie martw się, Sue. Zaopiekuję się tobą!
- Nie potrzebuję twojej pomocy... - warknęłam.
- Nie mów tak. Znam prawdę.
   Posłała mi szczery uśmiech. Wiedziała, że taka jestem. Wypieram się prawdy. Udaję, że nic mnie nie obchodzi. Znała się na takich osobach jak ja.
- Dziękuję - powiedziałam.
- Nie ma za co. Teraz zaprowadzę cię do pielęgniarki. Pomogę ci wstać...
  Tak jak powiedziała, tak uczyniła. Poszła ze mną do przemiłej kobiety, która wyjęła pęsetą odłamki szkła z ręki. Czasem bolało tak, że miałam ochotę wrzeszczeć. Dała mi też coś do jedzenia, bo powiedziała, że potrzebne mi witaminy we krwi. Zaś ja drugi raz tego dnia komuś podziękowałam.
- Jak mam wytłumaczyć opiekunom, że szyba jest wybita? - spytałam.
- To pozwól mnie załatwić.
- Dziękuję ci, Avril, za wszystko. Jesteś dobrą przyjaciółką.
- Powtarzam: Nie ma za co, kochana.
- Jak ci się mogę odwdzięczyć? - Nalegałam.
   Zbliżyłam się do niej, całując ją przyjacielsko w policzek. Uśmiechnęła się do mnie.
- Nie pozwól nikomu się skrzywdzić. Nie zasługujesz na takie traktowanie.
- A ty nie wkop się w tarapaty przeze mnie.
- Obiecuję - odpowiedziała.

Autorka: Błagam o przybaczenie! Nie miałam weny, czasu! PRZEPRASZAM!!! Mam tylko nadzieję, że was nie znaudziałam. Do następnego ; *

7 komentarzy:

  1. Ojojoj! Nareszcie jest rozdział *.* Kurcze tak długo czekałam, ale warto było. Naprawdę *.* Jejku no kochanie uwielbiam jak piszesz! Wprost ubóstwiam! *.* Kurna czemu ja się ciągle powtarzam? O.o Dobra, nieważne... :D
    I skarbie nie masz za co przepraszać! Nie zawiodłaś, nie zanudziłaś... Dla mnie jest idealnie *.*
    A teraz co do rozdziału... Sue wydaje się taka cholernie twarda i pewna siebie. Ale jak zabrali jej te wszystkie meble z pokoju to widać było, że coś ją wtedy tchnęło. Tak jakby wyrzuty sumienia czy coś takiego. Sama miała myśli, czy aby tego przypadkiem nie żałuje. Z jednej strony też wydaje się być taka wredna, ale na koniec rozdziału coś się jednak zmieniło O.o Jeszcze żeby była tak miła w stosunku do Avril to się jeszcze nie zdarzyło. A jednak! Ale mimo to mam jakieś takie wrażenie, że Sue nie robi tego bezinteresownie. Coś czuję, że przybliża się Avril, bo coś od niej chce...
    Boże ja cię przepraszam! Nie czytaj w ogóle tych głupot O.o Ja tak pesymistycznie do wszystkiego podchodzę i takie mam jakieś dziwne wrażenie, że jak układa się dobrze to wszystko się zaraz zepsuje... Kurcze no naprawdę ja próbuję, żeby ten komentarz wyszedł normalny, no ale coś mi się chyba nie udaje -.-
    Nie no ale ogólnie to rozdział jest świetny! Bardzo mi się podoba :D Ale ty i tak skarbie wiesz, że ja wprost kocham jak ty piszesz i tylko wyczekuję, aż w końcu coś tutaj dodasz *.*
    No ale teraz to ja cię nie zanudzam xD I oczywiście z góry przepraszam za tak beznadziejny komentarz O.o
    Czekam już nn :*
    Mam nadzieję, że będzie szybko :D
    Buziaczki :**
    <3
    @its__Marta

    + zapraszam też do mnie na kolejne rozdziały :)
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana no nareszcie, że tak powiem! ;)
    Nawet nie wiesz jak cieszę się, że wróciłaś.. Choć ten rozdział jest taki smutny... Tak mi szkoda Sue.. Mam dziwne wrażenie, że przelewasz w jej postać wiele z siebie, ale to nadaje jej niesamowitej autentyczności. Zastanawiam się jeszcze na postacią Avril.. Fajnie, że dziewczyny zaczęły się tak jakby dogadywać, ale ciekawi mnie czy to na pewno jest taka zdrowa relacja.. Kurde mam nadzieje, że szybko tutaj wrócisz i napiszesz kolejny rozdział xx
    Trzymaj się kochanie <3

    Ps. Jak znajdziesz wolną chwilę to zapraszam na moje blogi ;) pojawiły się już nowe rozdziały ;)
    http://www.recoveryfanfiction.blogspot.com/
    http://www.bravefanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystko od początku KOCHAM KOCHAM KOCHAM ps nie odzywają się do miska :< czemu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Oł...takiego rozdziału się nie spodziewałam. To fakt. Jestem zaskoczona i zaintrygowana. Rozdział jest na wysokim poziomie, choć krótki, ale ja także pisze krótko. Główna bohaterka ma czternaście lat? Jestem kolejny raz zaskoczona.
    Pozdrawiam,
    http://cruel-crime.blogspot.com/
    http://give-up-or-fight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No to wreszcie mam co czytać! ♥ Miałaś dość długą przerwę, ale nie mam Ci tego za złe, ponieważ kochaam Ciebie i Twoje opowiadania <3 Taki zaciesz miałam, kiedy napisałaś mi, że nowy rozdział na BIM :D

    Co do rozdziału:
    Sue jest taka twarda, niczego się nie boi i jest "panem świata". Przynajmniej ja ją tak odbieram, ale ta czternastoletnia dziewczyna, kiedy zostaje sama i bez niczego zamienia się w bezbronną kruszynkę. Na jej miejscu cieszyłabym się, że mam taką osobą, na którą zawsze mogę liczyć (mówię tutaj o Avril). Ale wszystko wszystkim, zastanawiam się, jak można być takim idiotą i robić takie kary w Domu Dziecka?! Nie dość, że dzieci nacierpią się gdzie indziej to jeszcze w takich domach mają kary, kiedy zrobią coś wbrew przepisom. Ech... Avril na początku zdawała mi się być strasznie nachalna, ale pozytywnie. Zawsze wolałabym mieć kogoś kto na siłę chce pomóc, niż kogoś kogo trzeba prosić o pomoc a on Ci ją da, ale z łaską. Rozdział świetny i w ogóle nie mogę doczekać się następnego rozdziału! ;o Ty masz jakiś taki talent, że jak to wszystko czytam to w minutę i kiedy kończę jest takie "Ale, że to koniec?" i rozpacz maluje się w mych oczach. ;c Mam nadzieję, że na następny rozdział nie trzeba będzie czekać aż tak długo... chociaż nawet gdybyś dodała go za dwa miesiące nie byłabym zła bo w końcu jesteś wspaniała jak i Twoje opowiadania <33
    Do następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. O MÓJ BOSZ.... JAK TY PIĘKNIE PISZESZ
    PS. zapraszam do mnie http://nie-mozesz-pojsc-do-lozka-bez.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś wczoraj, wpadłam na twojego bloga w komentarzach pod moimi dawnymi opowiadaniami. Przeczytałam wpierw pierwszy rozdział, ale tak mnie wciągnęło że od razu przeczytałam wszystkie. Z niecierpliwością czekam na kolejny. Piszesz fantastycznie i masz bardzo fajnego bloga.

    Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam. Ale może spodoba Ci się :) http://forbiddenxlovex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że jak tu wejdziesz to zostawisz po sobie ślad ♥